1 z 1
Ponad miesiąc temu, 9 września, obchodziliśmy Światowy Dzień FAS, czyli alkoholowego zespołu płodowego, jednego z najcięższych powikłań związanych z piciem alkoholu w ciąży. Dzień wcześniej rzecznik praw dziecka zwrócił się do prezydenta z apelem i propozycją wdrożenia w życie nowych przepisów, w ramach których, na przykład, ciężarna kobieta pijąca alkohol mogłaby w określonych okolicznościach być kierowana na przymusowe i tymczasowe leczenie. Pomysł – mimo dobrych intencji rzecznika – nie spotkał się z jednoznacznie pozytywnym przyjęciem. Lewicowa Partia Razem nie zostawiła na projekcie suchej nitki i ochrzciła go mianem „Inkubator+”. Dość powiedzieć, że następnego dnia Marek Michalak napisał na stronie biura rzecznika: Pragnę przeprosić wszystkie kobiety, które poczuły się dotknięte, czy potraktowane przedmiotowo. Nie jest i nigdy nie było moją intencją działanie umniejszające kobietom ich praw.
Konflikt więc ucichł, ale dyskusja o „pijanych ciążach” rozgorzała miesiąc później. Właśnie z powodu nagłośnionego nawet przez ogólnopolskie media przypadku z Tomaszowa Mazowieckiego. Co prawda stan bliźniaków jest stabilny, ale matce grozi nawet 5 lat więzienia za narażenie bezpieczeństwa i zdrowia swoich dzieci. Stało się tak jednak tylko dlatego, że 40-latka była pijana w momencie porodu. Co zastanawiające, w polskim prawie nie ma bowiem paragrafu, który przewidywałby kary dla matek pijących w trakcie "stanu błogosławionego".
Paulina (mieszkanka naszego powiatu) nie kryje poruszenia, gdy pytamy ją, czy słyszała o wydarzeniach z Tomaszowa. I nie ma przypadku w tym, że pytamy akurat ją. Od kilku tygodni jest na urlopie macierzyńskim, w styczniu na świat przyjdzie jej drugie dziecko. - Trudno to sobie wyobrazić. W tym stanie kobiety starają się uważać na siebie, dbają o zdrowie swoje i maleństwa, które noszą pod sercem. To, co jem czy piję, ma wpływ na dziecko. Nie rozumiem, jak można takie coś fundować tym maleństwom i to do tego stopnia, że po porodzie ich małe organizmy są nasiąknięte alkoholem jak gąbka – mówi. - Sama, pijąc czasem kawę czy miętę, zastanawiam się i uważam, żeby nie były to jakieś ogromne ilości, żeby nie zaszkodzić dziecku – dodaje.
Nie ma bezpiecznej dawki
Również w przypadku alkoholu trudno o określenie precyzyjnej dawki, która już mogłaby być niebezpieczna dla płodu. - To problem nie tylko społeczny, ale i medyczny. Nie ma bezpiecznej dawki i poziomu alkoholu spożywanego w ciąży – tłumaczy neonatolog i pediatra Jolanta Trzaskacz z Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie. I szybko funduje nam powtórkę z biologii: - Alkohol metabolizowany jest przez wątrobę i to tam następuje biotransformacja. W ciąży jest trochę inaczej, bo tą funkcję od wątroby przejmuje łożysko. To, co spożyje matka znajduje się zaraz w krwi w jej dziecka – tłumaczy. - W ciągu 40 minut od spożycia wysokoprocentowego alkoholu jego stężenie we krwi jest mniej więcej takie same u matki i u dziecka – zaznacza. Są także oczywiście czynniki dodatkowe: nikotynizm, substancje odurzające, nieprawidłowe odżywianie się, przyjmowane leki. Specjalistka podkreśla, że kluczowe są pierwsze tygodnie ciąży, czyli okres tzw. organogenezy. - Czyli wtedy, kiedy kobieta często nie wie, że jest w ciąży – wyjaśnia.
Czym grozi picie alkoholu przez ciężarną kobietę? - Nawet poronieniem albo przedwczesnym porodem – odpowiada Jolanta Trzaskacz. Mogą występować zaburzenia wzrastania wewnątrzmacicznego, noworodek przychodzi na świat mniejszy niż inne – te zdrowe. Jedno z poważniejszych powikłań dla dziecka, które już się narodzi, jest wspomniany na początku tekstu syndrom FAS (Fetal Alcohol Syndrome). Zalicza się on do szerszego spektrum, nazywanego FASD, w skład którego wchodzą także inne zaburzenia. - FAS objawia się małogłowiem, nieprawidłową budową twarzoczaszki, dzieci mają spłaszczoną rynienkę nosową czy cienkie wargi. Współistnieją przy tym inne wady narządów, opóźnienie wzrostu i rozwoju, zaburzenia słuchu czy mowy – wymienia J. Trzaskacz. Dzieci bez zdiagnozowanego klinicznie syndromu FAS mogą mieć także obniżone IQ czy cierpieć na nadpobudliwość, są także bardziej narażone na zespół nagłej śmierci łóżeczkowej, zakażenia bakteryjne i wirusowe.
Kryterium konieczne do pełnej diagnozy alkoholowego zespołu płodowego jest jeszcze jedno i to o nie często jest najtrudniej: potwierdzenie przez matkę spożywania alkoholu w trakcie ciąży. Lekarkę pytamy, czy odnotowała dużo takich przypadków. - Są sytuacje, w których coś podejrzewamy, ale nie mamy potwierdzenia. Możemy tylko przypuszczać, kiedy przyjmujemy matkę objawami wskazującymi na spożycie albo wykazuje to wywiad środowiskowy, że sprawcą zaburzeń u dziecka jest właśnie alkohol – odpowiada nam.
Alicja
To imię powinno kojarzyć się z krainą czarów, ale w tym przypadku obnaża raczej ponurą rzeczywistość. Tak nazywa się raport, opracowany przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Jest skrótem pełnej nazwy: (ALkohol i Ciąża: JAk pomóc dziecku? To pierwsze badania dotyczące rozpowszechnienia FASD w Polsce. Wzięło w nim udział 2500 uczniów z klas I-III na terenie Krakowa, Kielc oraz powiatów leżajskiego i żywieckiego i to oni stanowili próbę projektu.
- Ze względu na złożoność zjawiska, jakim jest FASD, jego rozpoznawanie i terapia jest zadaniem dla wielodyscyplinarnych zespołów. Diagnozę powinien zawsze stawiać zespół złożony przynajmniej z lekarza pediatry, psychologa i koordynatora pracy z rodziną – czytamy w raporcie. A oprócz wymienionych specjalistów potrzebny jest jeszcze zespół terapeutyczny: fizjoterapeuta, logopeda, pedagog. Nie trzeba oczywiście też dodawać, że FAS nie da się w pełni wyleczyć, a co najwyżej redukować jego uciążliwość.
W tabelce zamieszczonej w tekście przedstawione są szacunkowe dane dotyczące rozpowszechnienia schorzeń ściśle powiązanych ze spożywaniem alkoholu przez ciężarne kobiety. Wynika z niej, że Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych (FASD) występuje nie rzadziej niż u 20 na 1000 dzieci w wieku od 7 do 9 lat. To oznacza, że co najmniej co pięćdziesiąte dziecko – w mniejszym lub większym stopniu – ponosi konsekwencje picia alkoholu przez swoją ciężarną matkę. - Należy jednak pamiętać, że do postawienia takiego rozpoznania było konieczne potwierdzenie przez matkę tego, że w czasie ciąży piła alkohol. Ze względu na brak aprobaty społecznej dla picia alkoholu przez kobietę ciężarną, a co za tym idzie – niechętne przyznawanie się do takiego zachowania, wyniki te mogą być znacznie zaniżone – czytamy ponadto.
Rzecznik praw dziecka, cytowany wyżej, powołał się w jednym z oświadczeń na dane PARPA, z których wynika, że co roku w Polsce rodzi się 9000 dzieci z z zaburzeniami rozwojowymi powstałymi w wyniku kontaktu z alkoholem w czasie życia płodowego dziecka. To chyba lepiej nakreśla skalę problemu, prawda? A żeby trochę ulokalnić i ukonkretnić, dodajmy, że tylko w Piotrkowie, na terenie podległym Centrum Wsparcia Rodziny i Dziecka przy Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, pod pieczą zastępczą znajduje się pięcioro dzieci, u których oficjalnie zdiagnozowano syndrom FAS. To niemal na pewno nie jedyne przypadki. W CWRiD przy ul. Wysokiej dowiedzieliśmy się o czterech kolejnych dzieciach, diagnozowanych w kierunku FAS. Żadna z matek nie przyznała się do spożywania alkoholu w okresie prenatalnym dziecka, ale potwierdzali to rodzice zastępczy, czyli na przykład dziadkowie.
„Matka”?
Uważam, że taka kobieta, jak ta pijana z Tomaszowa nie zasługuje na to miano – denerwuje się znów Paulina. - Tyle się słyszy, że wiele kobiet pragnie mieć dziecko, a z różnych przyczyn nie mogą. Innym się to udaje i nie potrafią uszanować tego cudownego daru – kończy.
A my się zastanawiamy, co bardziej mrozi krew w żyłach – okoliczności, w jakich 8 października w Tomaszowie urodziły się niczemu niewinne bliźniaki, czy to, że ich matka, jeszcze przed rozwiązaniem ciąży, świadomie i celowo piła alkohol.
Aktualizujemy wpis, bo dodane przez nas zdjęcie wywołało szereg dyskusji i spore kontrowersje. Oświadczamy, że wybrane zdjęcie (pobrane z repozytorium Wikimedia Commons) miało jedynie charakter poglądowy i miało ukazać tylko jedno z możliwych powikłań. Nie oznacza to oczywiście, że każde dziecko z rozszczepem warg urodziło się w wyniku "pijanej" ciąży - bo tak przecież nie jest. Dobrze wiemy, że picie alkoholu w ciąży niesie ze sobą wiele innych konsekwencji, co powinniśmy byli zaznaczyć w podpisie do zdjęcia już wcześniej. W związku z licznymi prośbami o zmianę ilustracji pod tekstem, zrobiliśmy to. Tych, którzy mogli poczuć się urażeni, serdecznie przepraszamy.
Komentarze 26